EFC

Aktualności

04.08.2023

Bliżej szkoły: Przemyślmy kalendarz rekrutacji!

Rok szkolny w polskiej szkole trwa od września do czerwca, czyli dziesięć miesięcy. Potem lipiec i sierpień, czyli upragniony dla wielu okres wakacji. Czas, którego ludziom związanym z edukacją wielu zazdrości. Czy to zasadne? Myślę o tym inaczej, bo czy każdy rzeczywiście co roku chciałby wypoczywać wtedy, gdy ceny i temperatury są najwyższe? To ciekawy temat do refleksji. Szkoda, że świat mediów nie bierze go na warsztat, bo byłby niezłym punktem wyjścia do budowania bardziej pozytywnego wizerunku nauczyciela/nauczycielki w przestrzeni publicznej…Jednak tym, z czego opinia publiczna na ogół nie zdaje sobie sprawy, jest fakt, iż ostatnie dwa miesiące nauki w szkole często swoją efektywnością mogą niemal równać się z miesiącami wakacyjnymi…

Państwowe egzaminy w maju…

W maju uczniowie i uczennice ostatniej klasy szkoły podstawowej mają test klas ósmych, ci z liceów i techników zdają ustne i pisemne egzaminy dojrzałości. Co robią pozostałe roczniki? Wszystko zależy od liczebności ostatniego rocznika i rady pedagogicznej,  zasobności portfela rodziców oraz pomysłowości wychowawców. Sensowne lekcje raczej nie są możliwe, bo polska szkoła w maju stoi głównie egzaminami! Entuzjaści edukacji coraz częściej sugerują, by choć lekko przeorganizować kalendarz roku szkolnego. Może warto egzaminy państwowe przesunąć bliżej wakacji o kilka tygodni? Wówczas harmonogramy rekrutacyjne, terminy ogłoszenia wyników do szkół ponadpodstawowych i na studia nieco by się skróciły. Stawką byłoby uratowanie zajęć dla tych, którzy za rok lub dwa będą do wspomnianych egzaminów podchodzić. A może szkoły powinny pracować pełną parą do końca maja czy połowy czerwca i dopiero wówczas powinny się odbyć egzaminy państwowe? Młodsze roczniki kończyłyby naukę wcześniej niż teraz i czas egzaminów przeprowadzanych w szkole nie byłby dla nich aż tak nieproduktywny. Początek kolejnego roku szkolnego można by wtedy o miesiąc przyśpieszyć. Jeśli taka zmiana w kalendarzu edukacyjnym wydaje się zbyt rewolucyjna, to możemy nic w nim nie zmieniać, a jedynie zorganizować egzaminy państwowe później. Wtedy czerwcowe rozluźnienie (okres prawie bez lekcji dla młodszych roczników) byłoby sensowniejsze dla pozostałych uczennic i uczniów.  

Nasze kalendarzowe absurdy edukacyjne…

Polską szkołę boli maj. Bezrefleksyjnie zabieramy czas na naukę (miesiąc w liceach/technikach) młodszym rocznikom, dając kilka tygodni wolnego na chwilę przed dwoma miesiącami wakacji. Gdzie w tym sens?! Dezorganizacja pracy szkoły w maju każdego roku szkolnego w celu przeprowadzania egzaminów państwowych zaprzecza temu, że właściwa organizacja czasu i jego produktywne wykorzystanie to ważne kompetencje w XXI wieku. To niejedyny absurd w naszej edukacji w tym zakresie.

Przyjrzyjmy się jeszcze, jak wygląda schematyczny harmonogram rekrutacji – powiązany niezwykle z egzaminami państwowymi, ich organizacją, sprawdzaniem i ogłoszeniem wyników. Test dla klas ósmych zaczął się w tym roku 23 maja i trwał trzy dni. Wyniki zostały ogłoszone 6 lipca, zaś listy przyjętych do szkół ponadpodstawowych w ostatnich dniach lipca. Cały ten proces to ponad dwa miesiące. Nie inaczej wygląda to w przypadku egzaminu dojrzałości. Matura w 2023 r. wystartowała 4 maja. Wyniki abiturienci otrzymali 7 lipca, listy przyjętych na studia ogłoszono pod koniec lipca. Trwa to prawie trzy miesiące, czyli kwartał – ¼ roku kalendarzowego! Jeśli okaże się, że ktoś nie dostał się do wymarzonej szkoły lub na wybrany kierunek studiów, to wtedy mamy rekrutację uzupełniającą, której wyników można się spodziewać w drugiej połowie sierpnia. Co z tych dat wynika? Bardzo niekomfortowa dla tysięcy młodych ludzi i ich rodzin sytuacja. Uczeń/uczennica w polskiej szkole czeka na swoje wyniki, podsumowujące edukację na odpowiednim etapie edukacyjnym, niezwykle długo. Mamy XXI wiek. Funkcjonujemy w niezwykle przyspieszonej rzeczywistości, w świecie poddanym transformacji ku nieznanemu i pełnym wyzwań. A nasz system edukacyjny nawet w tym zakresie pozostaje daleko w tyle. Cóż z tego, że mamy rekrutację elektroniczną, wyszkolonych egzaminatorów i egzaminatorki oraz kilka instytucji organizujących egzaminy państwowe…

Czekanie i … czekanie na wyniki

 Uczniowie, uczennice muszą czekać. W tym zakresie pośpiechu nie ma. Gdyby w takim tempie wprowadzono ostatnie rewolucyjne zmiany w edukacji, to może stan zdrowia młodych (i ich rodziców) byłby lepszy. Harmonogram rekrutacji stawia na uważność i cierpliwość, więc młodzi praktykują mindfulness w oczekiwaniu na wyniki ważnych dla siebie egzaminów…To zbyt długie oczekiwanie na to, co dalej, jest niekomfortowe i bezproduktywne. Trudno w takim zawieszeniu i dla wielu – w dużej nerwowości – robić rzeczy, które miałyby sensowny wymiar. To oczekiwanie generuje również stres, niesprzyjający w żaden sposób procesowi rozwoju i uczenia się. Ta stresogenna sytuacja trwa po 2-3 miesiące. Komu, czemu to służy? Kondycja nastolatków jest dość słaba, co widać na każdym etapie edukacyjnym. Czy zatem nie wydaje się zasadne przeorganizowanie kalendarza egzaminów państwowych i harmonogramu rekrutacji?

To długie oczekiwanie dotyczy również kandydatów i kandydatek ubiegających się o stypendium w Programie Horyzonty (tu link do Programu), którego kolejną edycję prowadzi obecnie  Fundacja EFC. Ci młodzi ludzie z niecierpliwością czekają na wyniki rekrutacji, bo przecież od tego, czy dostaną się w pierwszym naborze do szkoły średniej, wskazanej w aplikacji do Horyzontów, zależy otrzymanie stypendium. Czyli wielka życiowa zmiana. Ostateczna lista naszych fundacyjnych stypendystów i stypendystów jest uzależniona właśnie od wyników rekrutacji do szkół średnich. W ich przypadku to oczekiwanie ma jeszcze większe znaczenie.

Kondycja młodych a kalendarz rekrutacji…

Bezowocny dla młodszych roczników maj z powodu braku sensownych zajęć w szkole, co wynika z zaangażowania kadry pedagogicznej w organizację egzaminów państwowych, oraz nieefektywny długi okres oczekiwania na wyniki rekrutacji, to istotne dwie składowe polskiego systemu edukacji. Obie zdają się pokazywać, że nie do końca myśli się tu o dobru młodego człowieka i o tym, co jest właściwe dla jego funkcjonowania. Pomyślmy o tym mimo wakacji. Włączmy ten wątek do rozmowy o szkole w debacie publicznej. Byłoby to niezwykle produktywne dla edukacji!

 

Agnieszka Ciesielska