EFC

Aktualności

19.02.2024

Bliżej szkoły: Wyjazdy dla edukacji

Wyjazdy dla edukacji

Szkoły białe czy zimowe to niemal standard we współczesnej edukacji. Odnajdujemy je w ofercie niejednej szkoły podstawowej czy ponadpodstawowej. Można by stwierdzić, że nie ma w tym nic szczególnego. Przychodzi zima, kojarzona z białym szaleństwem, czyli uprawianiem sportów, takich jak narciarstwo i snowboard, więc ruszamy na wyprawę na stok, również w szkole.

Gdy w latach 90. XX wieku zaczęłam uczyć w LXIV Liceum Ogólnokształcącym im. Witkacego w Warszawie, byłam pod wrażeniem edukacyjnego wyjazdu w zimowych okolicznościach. Wówczas uczniowie/uczennice klas pierwszych i drugich (pół szkoły!) na dwa tygodnie wyjeżdżali w góry na tzw. szkołę zimową. Był to wyjazd integracyjno-sportowo-naukowy. Przed południem wszyscy – uczniowie/uczennice oraz kadra korzystali z białego szaleństwa. Następnie po obiedzie odbywały się zwykłe lekcje oraz praca w grupach międzyklasowych nad projektami dotyczącymi życia i twórczości patrona oraz regionu. Oprócz tego poznawaliśmy okolicę pod kątem geograficznym, historycznym oraz rzecz jasna – kulturowym. Najważniejsze chyba w tym wszystkim było jednak to, że klasy wraz z wychowawcami, w warunkach innych niż sala lekcyjna czy budynek szkolny – przebywały razem, poznając się w różnych okolicznościach. Zawsze na takim wyjeździe była z nami psycholożka, która znajdowała czas na indywidualne rozmowy, ale i warsztaty z całą klasą, z zakresu rozwoju osobistego czy dotyczące problemów danej grupy.

Edukacyjne wyjazdy czy wycieczki

Dr Danuta Nakoneczna, nowatorska edukatorka XX wieku, na której koncepcji wyrosło Liceum, o którym wspomniałam powyżej, zwracała szczególną uwagę na rozluźnienie systemu klasowo-lekcyjnego. Była wielką fanką nauki poza ławką szkolną, a tym samym różnorodnych wyjazdów edukacyjnych, podczas których dzieją się istotne dla edukacji rzeczy, kluczowe dla procesu uczenia się. Dlatego nie sposób traktować białych/zimowych szkół jako tylko i wyłącznie wycieczek. Parodniowe wyjazdy w ciekawe przyrodniczo okolice, dające możliwość skorzystania z różnych form aktywności fizycznej, zorganizowane dla sporej grupy młodych, z kadrą pedagogiczno-psychologiczną – to naprawdę wielka rzecz w przestrzeni edukacji. Wtedy rzeczywiście doświadczamy, że edukacja to relacja.

Gdy tego typu wyjazdy mają miejsce w roku szkolnym, co przecież stanowi istotną kwestię organizacyjną zimowej/białej szkoły, dla niektórych rodziców wydają się problemem. Z ich perspektywy to strata czasu. Skoro uczniowie/uczennice wyjeżdżają, to przecież nie uczą się. Proste! Czy kiedyś, czy dziś, ten wątek w rozmowie na linii szkoła-dom wybrzmiewa. W tym zakresie mamy nadal sporo w edukacji do zrobienia. Nie zmienimy wszak polskiej szkoły bez zmiany świadomości edukacyjnej rodziców. Takie myślenie jest mi niezwykle bliskie. Dlatego budujmy wokół tych dłuższych wyjazdów edukacyjnych właściwą narrację. Wyjaśniajmy rodzicom, w jakim celu ruszamy zimą w góry. Zwracajmy uwagę, że przygoda przygodą, ale wyjeżdżamy dużą grupą, by poznawać siebie nawzajem, obserwować w innych okolicznościach, rozwijać zainteresowania podczas częstych rozmów młodych z mądrymi dorosłymi, którzy są ich wychowawcami/wychowawczyniami czy po prostu nauczycielem/nauczycielką określonego przedmiotu. Taki wyjazd to również doskonała możliwość, by wspólnie spędzić czas i doświadczyć tego, że zdrowy duch niewątpliwie mieszka w zdrowym ciele. Nieprzecenione wydają się tu aktywności na polu intelektualnym i naukowym. Scenki w językach obcych czy debatę oksfordzką dotyczącą sytuacji z wybranej lektury z języka polskiego, naprawdę da się zorganizować w takich nieszkolnych okolicznościach. Zadanie z matematyki czy problem historyczny da się rozwiązać, siedząc wspólnie na podłodze w pensjonacie.

Czego uczą edukacyjne wyjazdy?

Podczas wyjazdów edukacyjnych, zorganizowanych ze zwróceniem uwagi na zdobywanie wiedzy i umiejętności w bezpośrednim kontakcie z innymi, młodzi ludzie zaczynają rozumieć wzajemne podobieństwa i różnice, co niewątpliwie wpływa na rozwijanie umiejętności uczenia się i przyjmowania odpowiedzialności za własny rozwój. Wyjazdy edukacyjne wzmacniają uczenie się w działaniu i znacząco wpływają na zmianę edukacji w kierunku relacyjnym. Doświadczyłam tego wielokrotnie, i jako nauczycielka języka polskiego, i jako wicedyrektorka, a więc organizatorka takich zimowych szkolnych eskapad. Są one nieprzecenionym źródłem wiedzy o uczniach/uczennicach, ich możliwościach, pasjach i zasobach. Stają się przestrzenią uważności na potrzeby ucznia/uczennicy. Ponadto stanowią okazję do pracy nad rozwiązywaniem napięć, trudnych sytuacji, które mają miejsce w niejednej klasie czy szkolnej społeczności. Podczas zimowej szkoły budujemy wraz z młodymi klimat bycia razem, przekładający się po powrocie do szkoły na przyjazną atmosferę uczenia się.

Zimowe ferie Horyzontów

Poznanie siebie, grupy i siebie w grupie – to wszystko ma szansę wydarzyć się właśnie na wyjeździe edukacyjnym. Pamiętamy o tym również w EFC. W Fundacji w Programie Stypendialnym Horyzonty pracujemy z młodymi ludźmi z aspiracjami, którym trudno byłoby je realizować bez naszego wsparcia. Naszymi stypendystkami/stypendystami zostają młodzi z małych miejscowości, kończący szkołę podstawową i marzący o nauce w wymarzonym liceum lub technikum w dużym mieście. W czasie trwania stypendium mają wiele możliwości rozwoju i poznawania siebie. Jedną z nich są niewątpliwie wyjazdy orgaznizowane w każde ferie zimowe. W tym roku zimowy obóz dla młodzieży z Horyzontów był w Szklarskiej Porębie. Kluczowe wydają się tu zawsze aktywności sportowe na stoku, zwłaszcza, że dla wielu naszych stypendystów/stypendystek jest to nieczęsta okazja do nauki czy doskonalenia jazdy na nartach czy snowboardzie. Gdy nie dopisywała pogoda i wyjście na stok okazywało się niemożliwe, organizowaliśmy górskie spacery na Wysoki Kamień czy do schroniska na Szrenicę. Odkrywaliśmy też nocne piękno Szklarskiej Poręby podczas spaceru z lampionami. Podczas czterech turnusów ferii dużo czasu spędzaliśmy razem – stypendystki/stypendyści i kadra – na zwiedzaniu okolicy, korzystaniu z atrakcji kulturalnych, warsztatach artystycznych czy psychologicznych oraz grach i zabawach. Wiele z tych aktywności było podporządkowanych integracji oraz potrzebie odpoczynku po I semestrze nauki. To oczywiste! Jednak ogromne znaczenie miało również to, by indywidualnie i zespołowo popracować nad swoimi zasobami, rozwijać pasje i zainteresowania poprzez działania sportowe i artystyczne. Podczas takiego wyjazdu jesteśmy wobec siebie bardziej uważni. Koordynatorzy/koordynatorki mogą w nieśpiesznych rozmowach ze swoim podopiecznymi zwrócić uwagę na kwestie, które wymagają zaopiekowania. Słaba kondycja psychiczna i emocjonalna młodych to dziś ważny temat w edukacji. Dlatego nasze Horyzontowe Ferie stają się okazją do poznania, rozwoju, ale i uważnego zatrzymania na tym, co dla naszych licealistów/licealistek ważne.

Jedna z tez raportu „Poza Horyzont – Kurs na Edukację. Przyszłość systemu rozwoju kompetencji w Polsce”[1] mówi o tym, że edukacja relacyjna opiera się na świadomym kreowaniu takich sytuacji, w których doświadczanie rzeczywistości odbywa się w bezpośredniej relacji nawiązywanej we wspólnych działaniach. Inna – że mózg uczy się najlepiej w stanie ekscytacji, którego warunkiem jest m.in. uczenie się tego, co interesujące dla danej osoby (nie tego, co obiektywnie ważne czy słuszne). Istotne jest uczenie się tego, co nowe; uczenie się przez działanie i przez współdziałanie; uczenie się poprzez popełnianie błędów. Niezwykle cenne są to podpowiedzi. Obie możliwe do realizacji podczas dłuższych wyjazdów edukacyjnych, o czym świadczą szkoły zimowe/białe czy nasze horyzontowe ferie. Organizowane tak, by chęć bycia razem mogła przełożyć się na ciekawość świata i rozwój motywacji wewnętrznej każdego młodego człowieka.

Agnieszka Ciesielska

 

 Źródła:

[1] Raport Poza Horyzont – Kurs na Edukację. Przyszłość systemu rozwoju kompetencji w Polsce, Fundacja Gospodarki i Administracji Publicznej 2020; https://fundacjagap.pl/program-dialog/  str. 9.