EFC

Aktualności

12.09.2023

Bliżej szkoły: Integracja, relacja, edukacja…

Jednym z podstawowych składników szczęścia, jak twierdzą specjaliści, jest poczucie przynależności, czy inaczej mówiąc – zaspokojenie potrzeby bezpieczeństwa, którą osiąga się między innymi poprzez budowanie więzi z innymi ludźmi. Tak twierdzi T. Walker w książce „Fińskie dzieci uczą się najlepiej. Co możemy zrobić, by nasze dzieci były szczęśliwsze, wierzyły w siebie i lubiły szkołę?”

Budowanie relacji daje moc edukacji. Nie osiągniemy tego bez działań integracyjnych. Szkołę współtworzą trzy podmioty: nauczyciele/nauczycielki wraz dyrekcją, uczniowie/uczennice oraz ich rodzice/opiekunowie. Jeśli stawiamy na kreowanie dobrej atmosfery – a ta jak wiadomo jest kluczowa w procesie uczenia (się) – to nie żałujmy czasu na szeroko pojętą integrację tych światów. Integracja to tworzenie całości z poszczególnych elementów. To proces, który wymaga czasu. To przestrzeń na budowanie zespołu. Jesteśmy tego świadomi w Fundacji EFC. Każdy nowy rok szkolny zaczynamy od kilkudniowej integracji w Warszawie dla stypendystów i stypendystek programu Horyzonty. Wierzymy, że integracja jest wstępem do poznawania siebie i innych. Bo dzięki temu edukacja staje się relacją!

Integracja po (każdych) wakacjach

W edukacyjnej przestrzeni dużo znaczy cykl. Dlatego procesy integracyjne w szkole powinny się powtarzać. Każdy rok szkolny to nowy zespół ludzi. Nie włączajmy myślenia, że przecież to już było w zeszłym roku… Być może było. Jednak my jako edukacyjny zespół w danej placówce jesteśmy inni. Edukacja stoi zmianą i rzecz jasna nie o wprowadzane reformy tu chodzi! Trudno wyobrazić sobie, zwłaszcza dziś, że rada pedagogiczna w naszej szkole jest w tym samym składzie po wakacjach. Uczniowie/uczennice są albo nowi, albo starsi, dojrzalsi, a więc z innym postrzeganiem siebie i świata. Nie rezygnujmy zatem z integracji! Wpiszmy obowiązkowo do harmonogramu każdego nowego roku szkolnego przedsięwzięcia integracyjne dla całego zespołu pedagogicznego, każdej klasy po wakacjach, zwłaszcza klas pierwszych. Zadbajmy o powakacyjną integrację danego poziomu edukacyjnego. A jak się da i całej naszej społeczności. Poświęćmy na to jeden szkolny dzień. To naprawdę ma sens.

Miejmy również na uwadze czas na działania integracyjne podczas pierwszych spotkań z rodzicami. Przykładowo: usiądźmy z nimi w półkolu, przygotujmy dla nich wizytówki i poprośmy o powiedzenie jednej dobrej rzeczy o swoim dziecku. To zaprocentuje dobrą atmosferą do pracy w naszej klasie. Integracja to scalanie i trudno ją sobie wyobrazić bez zatrzymania na czymś, co służy wzajemnemu poznaniu się. Jeśli nawet każdy rodzic przez minutę będzie mówił, to przy trzydziestoosobowej klasie potrwa to około 40 minut. Warto zainwestować trochę czasu na integracyjne działania raz w roku, na przykład na spotkaniu z rodzicami po każdych wakacjach. Coraz częściej doskwiera nam brak świadomości edukacyjnej rodziców. Może gdy pierwsze zebranie w ogóle lub pierwsze w danym roku szkolnym wzbogacimy o element poznania się, integrację z rodzicami, to bardziej zainteresujemy ich tematami ważnymi dla edukacji i jako nauczyciele/nauczycielki ich dzieci staniemy się dla nich ważni?

Integracyjne rady wyjazdowe – tak czy nie?

Zwykle pod koniec sierpnia są organizowane wyjazdowe rady pedagogiczne. Przez wielu oceniane pozytywnie, przez niektórych krytycznie. To oczywiste, że niekiedy trudno po wakacyjnej wolności zacząć nowy rok szkolny od jedno- lub dwudniowego wyjazdu. Z różnych powodów może to być trudne. Tym bardziej wtedy, gdy pracujemy w kilku szkołach. Wielkie brawa należą się jednak zarządzającym szkołami, którzy takie pomysły wprowadzają w życie. Nie są to łatwe do zorganizowania sprawy pod kątem logistycznym czy finansowym. Przydałoby się tu oczywiście wsparcie dla dyrekcji szkół w tym zakresie przez tych, którzy edukacją zarządzają na wyższym szczeblu. Może pora, by wyjazdy teambuildingowe stały się  w szkole standardem.

Poza budynkiem szkolnym, a być może jeszcze na łonie przyrody, można niespiesznie poznać osoby dołączające do naszego zespołu, omówić ważne sprawy szkolne w różnych grupach zainteresowanych (zespoły przedmiotowe, grupy wychowawców itp.), ale przede wszystkim można poświęcić czas na rozmowę o tym, z jakim nastawieniem wracamy do szkoły, o swoich pasjach czy rodzinie. Tak się przecież buduje więzi. I wspomaga dobrostan kadry pedagogicznej, o czym dziś coraz częściej słychać. Dobrą szkołę kojarzymy zwykle z tym, że kadra pedagogiczna wraz z dyrekcją, stanowią zgrany zespół. Spotkania rad pedagogicznych na wyjeździe mocno temu służą. Te organizowane w szkole po wakacjach nie mają takiej integracyjnej mocy. Odbywają się w sali gimnastycznej bądź lekcyjnej. Siedzimy na nich zwykle w ławkach jak uczniowie/uczennice. Nic dziwnego, że my sami - nauczyciele/nauczycielki - kopiujemy wówczas ich zachowania. Myślimy intensywnie o tym, by czuć jeszcze wakacje. Ten pośpiech minimalizuje się nieco na wyjazdowej radzie. Mamy uważność dla spraw szkolnych i pozaszkolnych, a w tym czasie zachodzi właśnie integracja, która buduje nas jako zespół. Dobra atmosfera szkoły kreuje się tu jakby sama… 

Integracja klas/klasy po wakacjach

Działania integracyjne to przede wszystkim poznanie się, co ma szczególne znaczenie, gdy w naszej szkole pojawia się nowy rocznik lub pojedyncze nowe osoby w klasach. Integrowanie całej społeczności szkolnej warto zorganizować podczas wyjazdu, co jest już często praktykowane. Jeśli to niemożliwe, zaplanujmy integrację np. na szkolnym boisku. Jeśli postawimy na ważność integracji w pierwszych dniach nowego roku szkolnego, bez problemu znajdziemy podpowiedzi w sieci. Pierwsze spotkania z klasą zorganizujmy tak, by wszyscy mogli się widzieć i poznać swoje imiona. Zaproponujmy na początek zadania, które przełamią lody między nami, oczywiście szanując potrzeby tych, dla których zrobienie czegokolwiek na forum grupy jest trudne. Nauczycielu/nauczycielko, rozpoczynając pracę z nową klasą, poznaj ją. Znajdź sposób, by każdy mógł zaprezentować siebie (np. przygotowując wypowiedź, plakat pod hasłem – Kim jestem?). 

Integracja ma służyć również temu, by uczennice/uczniowie nawzajem się zauważyli. W klasie, jak i w każdym innym zespole, odgrywane są różne role. Zawsze są i tacy, którzy stoją z boku. Dlatego ważne, by w procesie integracji tworzyć sytuacje, w których nawzajem się dostrzegamy i sobą zaciekawiamy. To również jest edukacja! Zintegrowana klasa to taka, w której wszyscy mają poczucie przynależności do grupy. A kiedy jest taka potrzeba, działają razem z otwartością na to, co każdy indywidualnie może do tej grupy wnieść. Sprawdza się w takich sytuacjach przygotowanie kilku niestandardowych zadań dla klasy, np. napiszcie rymowankę o naszej sali, zróbcie zdjęcie całej klasy na korytarzu czy zbudujcie wieżę ze wszystkich swoich plecaków. Na koniec takie działania warto podsumować i porozmawiać o tym, kto czuł się w grupie dobrze, a kto pomijany. 

Podsumowując

Integracja to nie jest strata czasu. To proces, który powinien toczyć się bez pośpiechu. Ważne są w niej: poznanie innych, wzajemne zauważenie się i dostrzeżenie, że ja mogę coś danej grupie zaoferować. Nie bez znaczenia jest przestrzeń, w której się odbywa. Integracja buduje naszą przynależność do grupy, co wpływa na poczucie bezpieczeństwa, niezależnie od wieku. Cały ten proces przeprowadzony z uważnością kreuje klasowy zespół, szkolną wspólnotę. Bezcenne to dziś w edukacji.

Agnieszka Ciesielska